Wpływ łemkowskich cerkwi na stworzenie >Modlitewnika< Nikifora
Inspiracja
Nikifor, a właściwie Epifaniusz Drowniak (1895-1968), zapisał się na kartach historii, jako niezwykle barwna, nietuzinkowa postać. Był artystą-samoukiem, obdarzonym wyjątkową intuicją malarską i umiejętnością wyjątkowego zestawiania barw. Przez bardzo długi czas żył w skrajnej nędzy, bez stałego adresu zamieszkania. Po swojej matce Nikifor odziedziczył zaawansowaną wadę wymowy, która ograniczała jego kontakty ze światem i potęgowała społeczne odrzucenie. Najważniejszą formą komunikacji oraz wyrażania siebie było dla niego malarstwo, któremu oddawał się bez reszty.
Jego matka była Łemkinią, dlatego z pewnością już jako dziecko miał okazję bywać i podziwiać wnętrza świątyń pełne ikon i sztuki. Nikifor nie mógł sobie pozwolić na zakup książeczki do nabożeństwa, dlatego stworzył własną. Tak w latach 20. XX wieku powstał wyjątkowy Modlitewnik, czyli zeszyt posiadający około 150 stron, w którym malarz naszkicował ołówkiem przeróżne sceny i postaci o charakterze religijnym. Studiowane na jego łamach wydarzenia rozgrywają się w różnych miejscach: we wnętrzach świątyni, w niebie, w raju i na ziemi. Artysta zafascynowany ikonami, wybierał z nich motywy, które wydawały mu się najciekawsze i przerysowywał je po swojemu w zeszycie. Szkice te stanowią mieszankę świątyń i obrazów, które miał okazję podziwiać, podróżując po wsiach w malowniczej Dolinie Popradu. Rysunki zostały opatrzone dodatkowo krótkimi podpisami, z charakterystycznymi dla niepiśmiennego Nikifora błędami. Być może Modlitewnik służył mu także za wzornik innych prac, zwłaszcza że sztuka cerkiewna w jego twórczości odgrywała bardzo ważną rolę. Malarz, na wzór ikon, nadawał swoim dziełom pełen powagi ton. Często malował przeróżnych świętych i sceny rozgrywające się we wnętrzach świątyń. Co ciekawe, w towarzystwie świętych dostojników ukazywał także samego siebie, równego rangą, często wchodzącego w zażyłe relacje z postaciami. Wydaje się, że to właśnie oni byli jego najlepszymi przyjaciółmi, których imiona wykrzykiwał entuzjazmem, gdy m.in. zwiedzał ekspozycję ikon w nowosądeckim muzeum okręgowym.
Widzisz błąd? Znasz więcej informacji? Zgłoś nam to.
Napisz do nas.